UMÓW WIZYTĘ:

+48 535 880 065
+48 502 567 840

ADRES:

Rejestracja oraz gabinety psychoterapeutyczne i lekarzy psychiatrów:

Wilcza 31/15
(klatka C, I piętro)

Gabinety psychoterapeutyczne:
Wilcza 31/7
(klatka A, IV piętro)

00-544 Warszawa

E-MAIL:

Rejestracja jest czynna od poniedziałku do piątku w godzinach: 9.00-20.00

Bohaterowie własnych historii

Tekst Martyny Figurskiej, który ukazał się w  czasopiśmie Charaktery.

Trafiasz ciągle na okropnych szefów? Wszystkie kobiety, jakie spotkałeś, wykorzystywały cię i porzucały? Być może masz pecha, a może dostajesz dokładnie to, co jest wpisane w scenariuszu twojego życia. Jest dobra wiadomość: możesz go przeredagować i zmienić na lepsze.

Anna właśnie zmieniła pracę. W poprzedniej atmosfera była nie do zniesienia. Początkowo wydawało się, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, jednak stopniowo klimat zaczął się psuć, i to za sprawą szefowej Anny. Kiedy przyjmowała ją do pracy, była miłą, życzliwą kierowniczką zespołu. Anna cieszyła się, że będzie z nią współpracować, bardzo liczyła na jej wsparcie, możliwość zdobycia nowego doświadczenia, poszerzenia kompetencji zawodowych. Niestety, po krótkim czasie kierowniczka zmieniła się w kogoś całkiem innego – przestała być życzliwa i pomocna, miała coraz większe wymagania, a jej sposób komunikowania stał się oschły. Wydawała oraz egzekwowała polecenia służbowe i surowo rozliczała z wszelkich niedociągnięć. Okazywała niezadowolenie, kiedy ktoś z pracowników opowiadał o swoim życiu rodzinnym, nie akceptowała swobodnej, mniej formalnej atmosfery. Anna nie wiedziała niczego o życiu osobistym swojej przełożonej, podejrzewała jednak, że jest samotna i to dlatego nie chce słuchać o sprawach rodzinnych innych osób. Anna przez cały czas próbowała ułożyć sobie dobre relacje z szefową, starała się jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki. Często zostawała po godzinach w pracy, by dokończyć powierzone jej zadania, nigdy jednak nie została za to doceniona. Szefowa nie chwaliła jej za dobrze wykonaną pracę. Anna czuła się coraz bardziej przez nią krzywdzona i wykorzystywana. Rosło w niej coraz większe poczucie niesprawiedliwości i potrzeba buntu. Była zła i coraz bardziej rozczarowana miejscem, z którym wiązała duże nadzieje, a które okazało się takie samo jak poprzednie firmy. Po kilku miesiącach zmieniła pracę. Była to kolejna zmiana pracy w ciągu ostatnich trzech lat.
Czy to możliwe, że Anna za każdym razem trafia na złych szefów?

Widzą to, co chcą zobaczyć

Wydaje nam się, że dobrze wiemy jaki jest świat, że wszyscy potrafimy opisać rzeczywistość, jednak opisy poszczególnych osób różnią się. Interpretacja zdarzeń i nadawane im znaczenia to proces, w którym istotny jest nie tylko sposób, w jaki odbieramy, to co się dzieje, ale także aktywne konstruowanie naszej wewnętrznej rzeczywistości. Powstającą wówczas reprezentację świata tworzy zbiór przekonań na temat ludzi, zdarzeń, świata. Proces wewnętrznej narracji nigdy się nie kończy, bowiem jesteśmy zanurzeni w rzeczywistości, wciąż nas coś spotyka, kontaktujemy się z innymi, ciągle podejmujemy jakieł działania – a zatem stale pojawia się materiał do nowych wątków narracyjnych, do tworzenia kolejnych rozdziałów naszej opowieści o świecie, w jakim żyjemy.

Bardzo często bywa tak, że dwie osoby uczestniczące w tym samym wydarzeniu relacjonują je zupełnie inaczej. Zwracają uwagę na różne elementy, inaczej interpretują czy rozumieją sytuację, która wywołuje u nich inne emocje. Czasem relacje tych osób są tak kontrastowe, że można odnieść wrażenie, iż opowiadają one o dwóch różnych wydarzeniach. Dzieje się tak, ponieważ każdy z nich przepuszcza docierające do niej informacje przez własny wewnętrzny filtr, tworząc w ten sposób matrycę przekonań o ludziach i świecie, która działa zgodnie z zasadą samospełniającej się przepowiedni. Jeśli jesteśmy przekonani, że ludzie chętnie sobie pomagają, to nie tylko łatwiej jest nam dostrzec różne pomocne osoby w swoim otoczeniu, ale także chętniej sami udzielamy pomocy innym. Jeśli natomiast uważamy, że na świecie dzieje się dużo krzywdy i niesprawiedliwości, wówczas częściej dostrzegamy wokół siebie raniące i niesprawiedliwe zachowania, częściej też reagujemy poczuciem krzywdy.

Wewnętrzne „okulary”

Można zatem powiedzieć, że człowiek i świat wzajemnie się konstruują, tworzą. Każde nowe doświadczenie życiowe wpływa na mnie jako na osobę i przynosi ze sobą nowe wyzwania, które wywołują różne emocje – mogę je przyjąć i poradzić sobie z nimi na wiele sposobów, w zależności od tego, jakie znaczenie nadam zdarzeniu, jaki znajdę w nim sens i do jakiej kategorii doświadczeń zaklasyfikuję.
Nasze wewnętrzne „okulary” powstają przez całe życie. Pierwszymi tłumaczami świata są rodzice – to oni uczą nas, jak odbierać rzeczywistość. Od nich dowiadujemy się jaki jest świat i jak radzić sobie w życiu. Oni „nazywają” to, co nas spotyka i określają, jakie jest – dobre czy złe. Takie przekazy otrzymujemy na wielu poziomach jednocześnie.
Gdy jako dzieci dowiadujemy się, że np. świat to bezpieczne miejsce, warto go doświadczać i z niego korzystać, to nie boimy się nowości. Chętnie odkrywamy i eksplorujemy otoczenie, nie boimy się nowych wyzwań. Natomiast, gdy rodzice przekazują nam informację, że świat jest pełen zagrożeń, należy zatem być uważnym, czujnym i ostrożnym, to wolimy przebywać w dobrze znanym, bezpiecznym dla siebie środowisku. Nowości traktujemy z dystansem i potrzebujemy znacznie większego marginesu bezpieczeństwa, by móc w pełni się rozwijać.
Stopniowo uczymy się reguł, którymi wyjaśniamy sobie świat i tłumaczymy to, co nas spotyka. Dzięki temu potrafimy nadać sens klęsce jaka nas spotkała, poradzić sobie z niepowodzeniem, ale też zaplanować działania, wyjaśnić swoje decyzje i wybory. Te reguły umożliwiają nie tylko stworzenie spójnej opowieści o tym, co nas spotyka, ale także uporządkowanie i zrozumienie świata. To ważne, bowiem w chaotycznym i niespójnym świecie trudno o poczucie bezpieczeństwa i konstruktywną wizję przyszłości.
Perspektywa, z jakiej patrzymy na świat i sposób jego rozumienia nadaje kierunek naszym działaniom. W zależności od tego, jak widzimy rzeczywistość i siebie w niej – jako aktywnego sprawcę różnych zdarzeń czy jako biernego odbiorcę, jako osobę kompetentną i pewną siebie czy raczej poszukującą i wciąż uczącą się – odważnie idziemy do przodu lub ostrożnie sprawdzamy najpierw różne możliwości. Osoby ostrożne dokonują innych wyborów niż osoby lubiące ryzyko. Ten, kto lubi ludzi, buduje relacje w inny sposób niż ten, kto ceni własną samotność.
Niezależnie od tego, przez jaki pryzmat obserwujemy świat, nie mamy wpływu na wszystko, co nas spotyka (np. niezapowiedziany egzamin, choroba, śmierć). Mamy jednak wpływ na to, w jaki sposób się z tym zmierzymy, w jaki sposób poradzimy sobie z emocjami towarzyszącymi temu zdarzeniu i w jakim miejscu w sieci innych zdarzeń losowych go ulokujemy.

Nowe interpretacje

Rodzice są najważniejszymi, ale nie jedynymi przewodnikami w życiu. Ich rolę mogą częściowo przejąć lub uzupełnić nauczyciele, rówieśnicy, partnerzy i inne znaczące w naszym życiu osoby, tworząc społeczny kontekst dla naszego uczenia się świata.
Relacje z innymi i doświadczanie skutków społecznych własnych działań są ważnymi elementami budującymi osobistą opowieść. Czy możemy zmienić jej styl i fabułę, inaczej rozłożyć akcenty na jej poszczególne wątki? To zależy od naszej otwartości na nowe dołwiadczenia i chęci zmiany.
Opowieść, którą wyjaśniamy sobie świat, możemy „rozszyfrować” sami. Czasami pomocni bywają w tym inni ludzie – przyjaciele, znajomi, terapeuta. Odkrywanie innej własnej narracji na temat świata może być niezwykle emocjonującym doświadczeniem. Pozwala znaleźć zupełnie nowe znaczenia dla tego, co nas dotychczas spotkało, a także uzyskać nowy kontekst dla przeszłych wydarzeń. Dzięki temu nie tylko pogłębia się nasze rozumienie sytuacji, ale także zmieniają się emocje z nią związane. W ten sposób można dotrzeć do swoich prawdziwych przeżyć czy odzyskać spokój. Stworzenie nowej opowieści o swoim życiu pozwala na nowo je uporządkować – można wpleść do niego elementy dotychczas niezauważane, pomijane, bagatelizowane, inaczej je zaakcentować. Gdy zmieni się schemat, według którego interpretujemy rzeczywistość, zmienia się również nasza osobista historia i, co za tym idzie, zupełnie inaczej doświadczamy życiowe wydarzenia. Mamy wówczas wrażenie, że zmieniło się otoczenie, ludzie wokół, podczas gdy zmieniła się tylko – i aż – własna narracja.
Bywa i tak, że narracja zmienia się pod wpływem nagłego niecodziennego zdarzenia, którego nie sposób umieścić w dotychczasowych schematach, trzeba więc uruchomić nowe sposoby interpretacji. Zmiana życiowej opowieści, przeformułowanie i stworzenie innych wzorów zachowania czy przeżywania są niejako wymuszone przez los. Natomiast sztywne trwanie przy dotychczasowych schematach utrudnia, a czasem uniemożliwia adaptację do nowej sytuacji i poradzenie sobie ze stresem.

Całkiem inna opowieść

Jak to się dzieje, że Anna wciąż rozczarowuje się pracą i swoimi przełożonymi? Być może to jej percepcja świata powoduje ciągłe powtarzanie schematu: Anna za każdym razem pokłada duże nadzieje we współpracy z szefem/szefową, liczyła na jego/jej duże wsparcie i pomoc. Widzi siebie w pracy jako uczennicę bardziej od niej doświadczonego „mistrza” a nie jako samodzielnego pracownika podejmującego własne decyzje i liczącego się z ich konsekwencjami. Sytuacje, w których szefowie oczekiwali od niej samodzielności, przeżywała jako opresję i stawianie jej nadmiernych wymagań, a jednocześnie czuła się opuszczona. W efekcie przeżywała złość, niezadowolenie, popadała w konflikty z przełożonymi, po czym zmieniała pracę. W każdym miejscu pracy liczyła na to, że wreszcie spotka zawodowego mentora i… wszędzie doznawała zawodu.
Anna może nadal szukać pracy, mając nadzieję, że jakaś firma wreszcie spełni jej oczekiwania. Może też przyjrzeć się swojej wewnętrznej opowieści. Być może zmiana któregoś elementu opowieści, a może kilku, pozwoli jej zobaczyć i doświadczyć siebie jako dojrzałego pracownika. Może wtedy zrezygnować z dotychczasowych oczekiwań wobec przełożonych i zakotwiczyć w jakiejś firmie na dłużej. W takiej nowej opowieści o swoim życiu poszukiwanie zawodowego wsparcia jest tylko jedną z wielu możliwości a nie koniecznością czy przymusem.